Wyzwanie z Mel B!

Witajcie kochane!

Dzisiejszy post inspirowany jest głównie tym, że brakuje mi wyzwań, a w rozmowach z Wami zauważyłam, iż nie jestem jedyna.

Dlatego zamierzam od dnia jutrzejszego począwszy podjąć się ponownie miesięcznego wyzwania z Mel B.
Jest to program skonstruowany przez Tipsi z Tips for Women.


Zasady:

1. Odrzucamy całkowicie produkty zawierające:
- cukier
- węglowodany
- skrobię
2. Dozwolone są cukry proste w owocach, warzywach albo dodatek taki jak słodzik albo cukier trzcinowy/ brzozowy inny.
3. Dozwolony jeden posiłek zawierający słodkie w tygodniu. Od Ciebie zależy czy zjesz lody czy batona, ale tylko jednego i tylko w ten jeden dzień na jeden posiłek.
4. Zamieniamy skrobię na nieco zdrowsze produkty, czyli wybieramy produkty wysokobiałkowe albo o niskim IG. Przykładowo kaszę bulgur zamiast jęczmiennej albo ryż dziki zamiast białego.
5. Pieczywo żytnie, wieloziarniste.
6. Jemy pięć posiłków dziennie, w tym węglowodanowe rano, tłuste na obiad, a białko na wieczór.
7. Jedna butelka wody minimum musi pójść każdego dnia.
8. Nie przesadzajmy, ale i dajmy ciału popalić. Musimy się zmotywować.

Oto opracowany program przez Tipsi:


Zróbcie sobie zdjęcie bokiem i przodem w jednym stroju np kąpielowym, albo sportowym. Zmierzcie sobie obwód piersi, ud, ramion, bioder, talii i brzucha. Zostawcie wagę.

Każde ćwiczenia poprzedzajcie rozgrzewką 5 min z Mel, albo 10 min z Tiffany. Kończcie rozciąganiem.

Kto razem ze mną spróbuje i dołączy do wyzwania? Ja z Mel schudłam z brzucha już 13 cm. Ale czas na powrót do niej.

Jesteście ze mną?


Recenzje cz. 1

Cześć dziewczyny!

Dzisiaj nie będę Was zanudzać filozofiami natury kobiecej, a przychodzę z konkretami.
Dokonałam paru ciekawych zakupów i zamierzam się nimi z Wami podzielić.

Pierwsza sprawa jest taka, że pragnę Wam zareklamować stronę paatal.pl. Znalazłam stronkę przypadkowo i przypadła mi do gustu. Jest prosta, przejrzysta i nic na niej się nie rozwala. Kosmetyki sortowane nazwami, cenami, promocje też są- czyli wszystko na miejscu i co lubię.

Postanowiłam od nich zamówić parę niezbędnych mi produktów. Zacznę jednak od podstawy jaką dla mnie jest sam sklep. Jak pisałam strona jest przejrzysta, prosta i funkcjonalna. Nic się nie wiesza, jak produktu nie ma na magazynie to informacja jest podana. Druga sprawa jest taka, że mają możliwość oceniania produktów, skąd wiadomo czy warto na niego wydać parę złotych czy nie. Ogromnie lubię czytać cudze komentarze, bo w większości przekładają się na realia i są mega pomocne.
Kontakt ze sklepem jest dobry, zamówienie realizowane szybko, przesyłka zgodnie z oczekiwaniami. Wszystko zapakowane w folię bąbelkową, w kartonie oraz w oryginalnych zamkniętych pojemnikach z foliami i banderami.

Dobra, lecimy z recenzjami.

1. Boulevard zestaw do brwi
Ładne pudełeczko z lusterkiem. Zestaw zawiera pensetę,( która tak poza wszystkim naprawdę świetnie rwie! Nie spodziewałam się, że będzie taka dobra) , pędzelek do rysowania brwi, czarną kredkę i szczotkę do brwi. Dodatkowo są też trzy szablony, cień dla blondynek oraz dla czarnowłosych, a także wosk.
Całość produktu oceniam 8/10. Wizerunkowo nadaje się nawet na prezent, ba, chętnie bym taki otrzymała. Jakością cień odbiega trwałością od tego, który używam z Revolution, ale to też kwestia odpowiedniego nałożenia.
Cena: 8 zł.

2. Beauty blender 
Zestawiłam go wraz z moim chińskim pędzelkiem do podkładu. Zastanawiałam się nad kupnem tego cudeńka, bo przecież mam tyle tych dupereli, po co mi następne? Nie zdziwię się jak napiszecie mi, że używacie własnych dłoni do nakładania podkładu. Nie jest to błędem, ale osobiście wolę nie mieć brudnych rąk od makijażu. Wracając do tematu. Beauty blender, który widzicie na zdjęciu jest typową gąbką, czy ma jakiś fascynujący sposób na powodowanie, że moja mordka jest piękniejsza? Nie, tego nie da się osiągnąć nawet wałkiem do ciasta! Jest za to bardzo poręczny, ładnie rozprowadza podkład, rozjaśniacz i korektor. A taka jest jego rola. Od kiedy go mam ilość kosmetyku na twarzy mi się zmniejszyła, bo BB ładnie rozprowadza, a ja nie mam uczucia, że gdzieś mi jakaś smuga została. Inaczej mówiąc: warto go mieć, ale trzeba go prać po każdym użyciu.
Ocena: 10/10
Cena: 6,99 zł

3. Pędzel do różu i pędzel do rozjaśniaczy
Tu recenzja będzie krótka. Po pędzelku do rozjaśniania spodziewałabym się czegoś lepszego. Jest według mnie bardzo lichy, delikatny i nabiera mało rozjaśniacza. Niestety muszę poprawiać innym pędzlem efekt.
Albo po prostu nie umiem nakładać rozjaśniacza albo czego ja się spodziewam po tej cenie?
Ocena:1/10
Cena: 2,19 zł

Do różu pędzelek jest za to fenomenalny! Nabiera idealną ilość produktu, pięknie rozprowadza. Minusem jest wylatujące włosie, ale ogółem nie jestem wymagająca. Ważne żeby efekt finalny był zadowalający.
Ocena: 9/10
Cena: 9,99 zł

4. Tusz do rzęs Bourjois Twist Up the Volume Ultra Black
TO MÓJ FAWORYT.
Wygrałam wszystko tym zakupem. Tusz nie skleja rzęs, pięknie wydłuża, a kolor ma intensywnie czarny. Wcześniej używałam równie dobrego tuszu Loreal Volume Argan, black noir. Skończył się, więc uznałam to za dobry pretekst na wypróbowanie innej marki. Nie zawiodłam się.
Ocena: 100/10!!!!!!!!
Cena: 27,90 zł

Nie są to wszystkie moje zakupy, ale jedynie ich część. Pokażę Wam kolejne w następnych postach. Niestety nie stać mnie na zdobywanie co chwila jakiejś nowinki, ale robię co mogę.

Ostatnio była wielka wyprzedaż LiveLove z Rossmanna. Marka kończyła produkcję linii i każdy produkt był obniżony tak bardzo, że zostały same testery. Róże za 4 zł, szminki za 3 zł, korektory 8 zł....I ja swoje dorwałam. Dzisiaj zaprezentuję jedynie mój fenomen:

LiveLove Róż u mnie Love blush passion

Ma piękną pigmentację, świetnie zgrywa się z moimi pomadkami i kolorem cery. Za taką cenę to piękna jakość.Jak gdzieś dorwiecie to nie zastanawiajcie się.

*****

Czas na wyniki konkursu. Wyboru dużego nie miałam i ogólnie mówiąc trochę się na Was zawiodłam ;) Ale nie będę robiła reprymendy, najwyżej zredukuję ilość próśb do sklepów o prezenty dla Was.

Ostatni konkurs wygrała zatem Livienne!
Prosiłabym o kontakt na fb albo na maila, celem doręczenia prezentu.

Ale mam dla Was coś jeszcze.
Teraz nie musicie w sumie robić wiele, ale zróbcie coś dla mnie. Polubcie post na FB odsyłający Was do bloga, udostępnijcie go na swojej tablicy a jedna osoba otrzyma ode mnie takie oto coś:

Sześć szablonów do korygowania brwi oraz słodziutka woskowa czarna kredka do brwi, która na pewno Wam się przyda. Zestawik śliczny i uzyskany dla Was od sklepu paatal.pl :)

Czas wykonania- do 31,01,2017. Daję Wam więcej czasu tym razem :)

Jeśli podobała Wam się recenzja to lajkujcie mnie i obserwujcie, dajcie znać, że dla kogos to robię :)

Pozdrawiam!

Nigdy nie mów NIE sobie

Cześć Kobitki :)

Ten post nie będzie posiadał dosłownie formy recenzji, gdyż aktualnie mam za dużo produktów i zbieram siły na to, aby je wam opisać. Zakupy na www.pataal.pl robią swoje :)
Bardziej chciałabym się odnieść do wielu rzeczy, które macie mi odwagę pisać prywatnie, ale nie zapytacie na blogu. Co prawda forma druga generuje ruch, a to= odpowiedzi od innych stron, czyli ewentualne promocje dla Was :)

Inaczej mówiąc jeśli chcecie ode mnie zniżki, bonusy, rabaty albo prezenty to bez ruchu na stronie nic nie osiągnę. Będę sobie ja żałosną blogerką bez czytelników :)

Ale nie o tym!



W dzisiejszych czasach mamy naprawdę dużo na głowie. Nie zawsze mamy czas i chęć na zadbanie o siebie. Ja zaś mówię to jak mantrę: musimy mieć ten czas dla siebie. Nie trzeba być perfekcyjną mamą, żoną, czy babcią. A właściwie nie musimy kosztem samych siebie. W pewnym momencie dzieci dorosną, zostawią nas same, z mężem rozpuszczonym jak dziadoski bicz i co wtedy? Spojrzycie w lustro, zobaczycie wory, szarą twarz, zmarszczki i siwe włosy. Wtedy będziecie mówić- a mogłam użyć tego, mogłam iść na ten masaż, mogłam to i tamto. Najlepsze jest to, że generalnie macie tą świadomość już teraz, ale w jakiś nieodgadniony dla mnie sposób szukacie wymówek żeby abstrakcyjnie chcieć dążyć do tej wizji. Samospełniająca się przepowiednia.

Ja też bywam zmęczona. Nie mam dzieci. Mam jedynie pracę i dom. W porównaniu z większością z Was jestem w bardzo komfortowej sytuacji i mi łatwo doradzać, kiedy nie wiem co to wstawać o 6 żeby wyprawić dzieci i męża, praca, zakupy, odebrać dzieci, znowu dom, sprzątanie, wyprawka śniadaniowa etc. Kółko się zamyka. Ok, nie wiem. W swoim czasie się dowiem.

Ale mam mamę. I moja mama nigdy nie była osobą nie dbającą o siebie. Pracowała, zajmowała się mną i siostrą, a uwierzcie mi była mega lachą. Zawsze miała włosy ufryzowane, zawsze staranny makijaż, obcasy i garsonki. Znacie stary model nauczyciela i właśnie tak wyglądała moja mama. Nigdy nie była niechlujna albo nieelegancka. Kosmetyki używała dobre i dlatego teraz wygląda nie na swój wiek. Generalnie miała tyle na to czasu co i wy.

Idźcie za jej dobrym przykładem i nie odkładajcie dbania o siebie na potem. Ćwiczcie w domu, szukajcie form odpowiadającym waszemu trybowi życia. Nie macie naprawdę czasu na nakładanie stu porcji makijażu? Świetnie, kupcie puder i podkład 3w 1 z korektorem, dobry tusz i dobry eyeliner, albo cień, który na codzień doda wam blasku.
Nie macie czasu ćwiczyć? No to potańczcie. Ja ćwiczę 20 minut dziennie, albo więcej, ale nie mówię że nie mam czasu. Czas się znajdzie.
Nie ma czasu i chęci na dietę, bo łatwiej zrobić coś tuczącego? W tych czasach już ta wymówka nie działa.
Nie ma kasy na drogie produkty, które Ci pomogą.
I od tego jestem JA.

Naprawdę piszcie do mnie jeśli szukacie przecen, promocji plus produktów konkretnych do waszego typu życia, cery etc. Właśnie po to założyłam ten blog. Liczę, że będziecie o mnie pamiętać.

Taki na dzisiaj krótki filozoficzny pościk. Kładę się spać powoli i życzę Wam spokojnej nocy.

Pamiętajcie, że konkurs nadal trwa i baza AA może być Wasza :) Starczy udział w konkursie.

Buziaki
Iza

Nowy Rok- Nowa JA

Cześć dziewczyny, witam Was w Nowym Roku. :)

Zapowiadałam swojego posta na okres świąteczny, ale uznajmy, że Trzech Króli też się do tego czasu zalicza. Ostatnimi czasy byłam zajęta swoim życiem, zaczęłam praktyki z nauki jazdy, stąd delikatne opóźnienie- nie miałam kiedy i nawet sił żeby cokolwiek napisać.

Dzisiaj wracam do Was odświeżona, wyspana i co najważniejsze z nowymi pomysłami i produktami!

Zacznijmy może od tego, że dotarły do mnie wcale nie tak nowe i odkrywcze, ale jakże fajne produkty z linii AA.
To jest moja nowa miłość. Odstawiłam na bok wysłużoną bazę firmy Ingrid na rzecz tego produktu. Jest to serum/baza wygładzająca, liftingująca i jednocześnie lekko nawilżająca. Formułę ma bardzo kremową i jest bardzo wydajna. Nie należy nakładać jej dużo, wchłania się ładnie i nie powoduje tworzenia się filmu po nałożeniu podkładu i pudru. Zapach ma delikatny. Dodatkowo lubię używać produktów nie tyle kosmetycznych co dermatologicznych, zatem AA Hial+Collagen spełnia swoją rolę.

Drugi mój nabytek, zdjęcie porwane z sieci, pozdrawiam autorów. Podkład jest bardzo lejący, a co za tym idzie - szybko go nie zużyję. Bardzo ładnie się rozciera i stapia z cerą. Nie ma tworzy plam na skórze ani efektu maski. Zapytacie czy jestem w wieku odpowiednim do stosowania preparatu na zmarszczki....? Odpowiem, że jak najbardziej. Tylko my same widzimy jak czas nas zmienia. Póki same nie zadbamy aby wyglądać bardziej jak artefakt niż jak mauzoleum to nikt nam nie powie, że to już czas.

Nadszedł czas na moją dzisiejszą propozycję makijażową.
Mam nadzieję, że się Wam spodoba, starałam się wzorować na Youtuberce, która z makijażem jest bardziej za pan brat niż ja :) Ale ma to wam dodać odwagi żebyście same próbowały!


Jak Wam się podoba to subskrybujcie mnie na Google+ oraz lajkujcie mojego fnapejdża na FB.
A teraz konkrety.

Nie przychodzę do Was w Nowym Roku z niczym :) Mam do wydania jedną bazę AA, którą Wam powyżej opisywałam. Żeby jednak ją uzyskać należy spełnić niewiele wytycznych. Właściwie starczy, że odpowiecie na jedno konkursowe pytanie:

"Stoicie przed wielką szansą. Wygrałyście casting i macie przejść totalną metamorfozę. Opiszcie w paru słowach jak byście widziały się po takiej przemianie."

Autor, bądź autorka najciekawszej odpowiedzi wygra Bazę/Serum AA.
Konkurs nie jest sponsorowany, nagroda fundowana z mojej własnej kieszeni. Na tym blogu nie zarabiam :)
Odpowiedzi umieszczajcie tutaj i na FB w komentarzach do udostępnionego tematu. Odpowiedzi wysyłanych prywatnie nie uznaję. Czas macie do 14.01.2017 do północy, wyniki 15 stycznia.

Zachęcam również do kontynuowania przygody z KalkulatoremKalorii, link z boku strony :) Ja walczę dalej, chociaż po świętach jest w domu za dużo słodyczy!

Buziaki!
Obsługiwane przez usługę Blogger.