Makijażowe triki i tipy

Witajcie w ten Wielkanocny dzień moje kochane :)

Dzisiaj nie będę Was zamęczać jakimiś moimi próbami makijażowymi, osobiście nie chce mi się nawet malować. Zrobiłam sobie dzień No-Makeup, dziwnie się z tym czuję, ale przynajmniej skóra może odetchnąć. Wieczorem maseczka i relaks :)

Jednak od dawna myślę o tym, aby w jednym poście dać Wam parę praktycznych porad makijażowych, które nie raz uratowały kobiety od porażki makijażowej albo od destrukcji lustra. I o tym będzie dzisiaj:)  Oto Triki i Tipy makijażowe:

1. Taśma samoprzylepna

Nie miałyście kiedyś takiego momentu w życiu kiedy chciałyście mieć równe kreski malowane eyelinerem? Albo idealnie odcięty cień do powiek, jak na tych super fotkach ładowanych przez internetowe strony?
Jest rozwiązanie!
Wystarczy kawałek taśmy klejącej nalepić pod takim kątem i precyzyjnie, aby móc malować wymarzone makijaże.

Uwierzcie mi, makijaż zrobiony z wykorzystaniem tak prostego triku może okazać się niebywałym sukcesem :) W końcu po to się malujemy, aby czuć się w pełni ubrane, a która z nas nie lubi szykownego ubioru?

2. Magiczne "otwarcie oka"

Tajemniczo brzmi, ale to nic innego jak po prostu sprawienie, aby wizualnie Twoje oko było bardziej otwarte, a brew wyżej. Dla mnie ten trik jest już codziennością, stąd przedstawiam go Wam, ale wiecie...pewne rzeczy wchodzą w nawyk. Tak jak to, że w kąciku wewnętrznym oka robimy rozświetlającym cieniem. 
No ale dobrze, o co mi chodzi?
Chwytacie za białą kredkę, biały cień- zależy co macie pod ręką i malujecie pod łukiem brwiowym i nad łukiem, tworząc tym samym miejsce rozjaśnienia. Blendujecie je ze skórą wklepując palcem albo rozcierając pędzelkiem.
Ja stosuję ten trik jako wykończenie makijażu brwi :) Polecam :)

3. Dwie bazy pod makijaż

Kiedy usłyszycie od męża, narzeczonego, albo chłopaka zdanie "po co kupujesz, przecież masz" (o ile w ogóle będą się orientować w waszych akcesoriach) to śmiało możecie zwalić to na mnie.
Dlaczego dwie? Nasza twarz zwykła nie być jedną plamą z tym samym problemem. Bywa nawet i tak, że tych problemów jest parę:
- czerwone plamy od pękających naczynek
- przetłuszczające się miejsca w sferze T
- wysuszające się miejsca na policzkach
- trądzik itd.
Oczywiście nie jest mądrze kupować paru baz, ale np od Bielendy macie takie fajne perełki.
Jest wersja rozświetlająca, wersja dla skóry, która ma przebarwienia oraz dla tych, którzy lubią efekt muśnięcia słońcem. To oczywiście przykład, bo baz jest wiele i każda ma inne zadanie. Dlatego fajnie jest np posiadać bazę wyrównującą koloryt cery z matującą na strefę T. Nakładacie ją tylko tam, gdzie potrzebujecie i już! Na pewno zauważyłyście, że tam, gdzie położycie produkty mające matować skórę, a tam nie ma problemu z błyszczeniem to skóra się przesusza. Dlatego zawsze warto mieć więcej niż mniej ;) Babski trik!

4. Wsuwka do włosów

Tutaj bardziej informacyjnie aniżeli odkrywczo. Aczkolwiek ostatnio zdumiał mnie fakt, ze ludzie tego nie wiedzą! Naprawdę, zatem czytając to wiedzcie, że naprawdę istnieją dorośli, nieświadomi tego faktu dorośli!

Wsuwki do włosów mają krótszą pofalowaną część i dłuższą prostą. Zwykle jak zauważałam każdy wsuwał pofalowaną stroną ku górze. Błąd! Dopiero włożenie wsuwki stroną prostą ku górze pozwoli na to, aby nasza fryzura się trzymała i nie przemieszczała.

5. Eyeliner z mascary

Ile razy miałyście tak, że kupowałyście cudowny tusz, którego nic nie ruszy, a eyelinery się kruszyły, rozmazywały itd? Ja tak mam ciągle. Scandaleyes od Rimmel to dno, zaś od Wibo ma mało precyzyjny pędzelek i się rozmywa. Jest na to sposób.
Wystarczy sięgnąć po pędzelek do eyelinera, ja mam taki krótki fajny albo ten do brwi jest bardziej precyzyjny, otworzyć mascarę i nabrać tuszu. Potem starczy jedynie namalować kreskę i cieszyć się piękną sójką :)


6. Zalotka do rzęs

Nie wiem dlaczego ten produkt jest tak mało używany. Osobiście nie miałam zwykle takiej potrzeby, mam rzęsy w przyzwoitym stanie i powiem szczerze, że nie potrzebowałam ich podkręcać.
Jedna rzecz, którą na pewno muszę Wam powiedzieć- najpierw działasz zalotką, a dopiero potem robisz tuszem. Niestety miałam przyjemność widzieć kobiety wiele ode mnie starsze, które robiły odwrotnie i się dziwiły, że wszystko się przylepia, a tusz się łamie. No heloł! Naprawdę nie jest wstydem sięgnąć do internetu i poszukać instrukcji, wstydem jest udawać, że się potrafi.
No ale dobrze, teraz trik!
Chcecie mieć fajnie i szybko, a co najważniejsze mocno podkręcone rzęsy? Przed użyciem ogrzejcie górę zalotki suszarką, albo ogrzejcie w dłoniach. Potem sprawdźcie na przegubie czy nie jest za gorące i voila! Działa jak lokówka :)

Mam nadzieję, że podobają Wam się te triki :) Jeśli chcecie więcej to zapraszam do komentowania, piszcie co stosujecie, a co Wam się nie sprawdza. Napiszcie też własne triki :)

Buziaki i Wesołego Jajka!

2 komentarze:

  1. Majówkowe zamówienie złożone w drogerii internetowej :) Dzięki za wpis!

    OdpowiedzUsuń
  2. A może jakies tipy jeżeli chodzi o podkłady do twarzy? Masz coś przydatnego?

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.