Dłonie są naszą wizytówką

Cześć :)

Dzisiejszy post, tak jak zapowiadałam przedwczoraj, będzie dotyczył pielęgnacji paznokci.
Zacznę od nowości.
Z ciekawości zamówiłam lakier hybrydowy marki Silcare z linii Color It. Wcześniej zapuściłam wici wśród koleżanek kosmetyczek, czy w ogóle warto marnować pieniądze i czas. Uzyskałam same negatywne opinie na temat tego produktu i nie powiem, długo się zastanawiałam. Jednak wolę sama sprawdzać, tym bardziej, że cena kusiła.

Razem z lakierem zamówiłam również pisak do zdobień, kolor czarny.
Powiem Wam, że jestem zadowolona z obu produktów. Samym lakierem jestem zachwycona, wybrałam kolor zgaszonej śliwki, który jest ładny i stonowany, idealny na jesień.

Z góry przepraszam, paznokcie mogłam sobie zrobić jedynie około 22:00 po pracy, zatem nie są idealne, tym bardziej wzorek. To jest najgorsze właśnie, kiedy chce się coś zrobić, ale nie ma się bladego pojęcia i pomysłu CO. Lakier na zdjęciu prezentuje się niemal jak brązowy, jednak to kwestia aparatu.
Patrząc po dostępnej palecie kolorów nie poprzestanę na tym jednym i Wam również polecam. Dotychczas używałam jedynie Semilac, ale mam wrażenie, że mi się kolorystyka przejadła. Ceny także nie są specjalnie kuszące, tym bardziej, że hybryda robi się coraz popularniejsza i wypadałoby z czymś wyjść do klienta. Ale nie ja promuję tą firmę, więc nie kontynuuję :)

PIELĘGNACJA

Pierwsze o czym musimy pamiętać to, że dłonie nie znoszą ignorowania. Wydaje nam się, że balsam jaki używamy do twarzy albo ciała po kąpieli jest dla nich wystarczający- niestety bardzo szybko obróci się to przeciwko nam.
Przynajmniej RAZ W MIESIĄCU należy sięgnąć po zmiękczacz do skórek i cążki, aby pozbyć się skórek. Tym bardziej jeśli w stresie je zjadamy albo mamy tendencję do ich szarpania, tworząc sobie rany. Polecam Wam Sally Hansen remover do skórek, dostępny w sieci Rossmann, czasami jest 50% niżej. Jest idealny i starczy przy moim użytku na przynajmniej pół roku.
Testowałam preparaty od Stokrotki, Eveline i jest to nic nie warte. Naprawdę. Wydajcie więcej na Sally, ale przynajmniej będziecie zadowolone. Po remover Semilac nie sięgałam, w pewien sposób z obawą patrzę na skład. Ich remover jest z olejkami, a jak wiemy przed położeniem hybrydy należy nie natłuszczać paznokci, bo lakier się nam nie utrzyma długo.

Dobrze, jak już mamy ładnie zrobione skórki to należy również zadbać o to aby paznokieć był silny, a palce nie miały brzydkich odcisków, zaś skóra się nie zadzierała w górę. Co polecam:

- Sally Hansen- dotąd stosowałam wiele jej produktów i jestem z nich zadowolona. Jakość za rozsądną cenę. Jeśli chcecie zamawiać większe ilości produktów to rzucam link . 

  • Sally posiada bardzo fajny lakier do wzmacniania paznokci, który można spokojnie kłaść pod hybrydę. Diamond Strength. Moja mama używała z powodzeniem, póki jej nie zwinęłam, aby samej potestować.
  • Oliwka z Witaminą E. Polecam.
- Silcare - firma mało popularna. Swojego czasu nieco mnie rozczarowali pod względem jakości obsługi i szybkości wysyłania zamówienia, ale może coś się zmieniło. Nie wiem. Nie zmienia to faktu, że posiadają bardzo fajne odżywki i oliwki do pielęgnacji skórek, paznokci i samych dłoni. Łapcie link . Jednak uważajcie na to co kupujecie, bo jak widzicie, hybrydy z ich strony nie brałam nie bez przyczyny. Ceny dwukrotnie wyższe.
Jeśli mieszkacie w Poznaniu to przy deptaku jest ich mały sklepik (omijając Fudge Filosphy, bo nie dojdziemy do sklepu z pełnym portfelem). 

Wybierając produkt dla siebie czytajmy etykiety. Sprawdzajmy dokładnie na co są, a nie czy ładnie pachną albo mają dobry design pasujący do torebki.

CO MAM WYBRAĆ?

1. Oliwki do paznokci- wybierając je musimy patrzeć jaki jest ich skład. Wiele z produktów posiada na pierwszych miejscach niezdrową dawkę aromatów, potocznie wszystkich EEEEEEE, potem wodę, parafinę, a na końcu dopiero olejki. Zatem im olejki są wyżej w składzie tym lepiej.

2. Balsam do dłoni- taka sama zasada jak przy oliwkach. Czytamy etykietę i nie dajemy się nabrać na design albo promocyjną cenę. Niestety mam też bardzo kontrowersyjną opinię dotyczącą składnika jakim jest parafina. Nie da się jej pozbyć, ale póki nie ma zimy- im mniej tym lepiej.

Parafina zatyka "pory" w dłoniach, co oznacza, że jeśli chcemy skórę odżywić, a paznokcie wzmocnić to żadne witaminy i składniki odżywcze nie dostaną się w ten sposób. Parafina jest idealna na zimę, kiedy to blokuje oddawanie ciepła i sprawia, że dłonie nam nie marzną i nie pierzchną. 

Starajcie się wybierać produkty dermatologiczne albo polecane przez zaufane kosmetyczki. Dermafresh, Wax, Ziaja z linii dermatologicznej i tym podobne preparaty. Odwiedźcie Superpharm omijając Rossmanna, poszukajcie czegoś faktycznie dobrego, bo taki produkt zostanie z Wami na dłużej.

NIE STAĆ MNIE, WOLĘ SAMA

Jak samemu zadbać o dłonie? Robiąc im co tydzień, dwa, kąpiele w olejkach. Polecam u mojego ulubionego sprzedawcy kupić wodę różaną, olejek herbaciany albo inne produkty, dostosowane do potrzeb Waszej skóry. Potem starczy ciepła, ale nie gorąca woda, trochę wody różanej i oliwki. Można posypać dla wyglądu płatkami kwiatów, by poczuć się jak w SPA.

Zbawienne dla dłoni są preparaty z Witaminą A, C, D oraz E. Fajnie też działa nagietek, dlatego warto się w jego kwiat zaopatrzyć i w takim naparze moczyć bardzo zniszczone dłonie.

Możecie także zrobić same taki olejek na domowy sposób, chociaż wychodzę z założenia, że to więcej roboty niż efektu. 

Używajcie rękawiczek do prac domowych, noście ze sobą krem do rąk i nie udawajcie, że Waszych dłoni nikt nie widzi. Niestety ludzie najpierw patrzą na twarz, a potem na ręce.

TYMCZASEM....

Pozdrawiamy z mężem z Targów Piwnych 2016.

Dajcie znać czy podobał się Wam mój post! Kliknijcie Like albo skomentujcie :)

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Obsługiwane przez usługę Blogger.