Ogólny misz-masz!

Dobry Bobry dziewczyny :)

Jak tylko załapałam się na dzień wolny od pracy to i tak musiałam spędzić go aktywnie. Oczywiście między innymi biegając po sklepach ;) Dla zaciekawionych do TK Maxx zwieźli dość sporo kosmetyków marki NARS i tym podobnych, można wyrwać paletki rozświetlaczy od Too Faced za jakieś 80 zł, ale jedynie w Galerii Malta Poznań, bo w Avenidzie to śmietnik istny jest.

Dobra, ale do rzeczy. Ogółem mam parę nowości, które pragnę Wam przekazać, opowiedzieć itd.
Parę miesięcy temu pozwoliłam sobie zareklamować stronę Paatal.pl, która aktualnie przeżywała lekką jesień i powoli zmieniając miejsce przebywania, znowu zaczyna wracać do życia. Ufam, że dość szybko, bo zaczynam ją zdradzać. A z kim?


No nie mogłam się nie zakochać! Wiem, że dużo z Was kupuje na Mintishop albo e- zebra, ale Cocolita ma dla mnie to, czego szukam. Poczucie, że nie grzebię w śmietniku kupując tak marne rzeczy i ciesząc się z okazji za 2 zł. Błagam. Nawet ja, chodząca biedota w sukience, nie mam ochoty wybierać między cieniami dobrymi za 19 zł a do NICZEGO za 2 zł.
I to mi właśnie oferuje Cocolita. Totalny komfort zakupów. Nie mówię, że mają wszystko great, ale trzymają poziom w doborze produktów i nie wciskają byle czego, aby wcisnąć. Oczywiście dorwiecie wiele promocji, ale kochane- sama strona ma takie ceny, że Rossmann może się iść..w krzaki.
Dobra, plusy Cocolity- dają bonusy do zamówienia, dają 5% za opinię, niestety nie połączy się dwóch w jedno nawet, a szkoda, bo złotówka obniżki albo dwa złote naprawdę nie jest odczuwalna.
Minus- brak płatności PayU i przez to wysyłka jest dzień później. To oznacza, że zamówisz w niedzielę, zainkasują w poniedziałek, we wtorek skompletują i wyślą, albo w środę wyślą i albo masz w piątek albo w poniedziałek następnego tygodnia. Droga Cocolito...czas przyspieszyć ten proces ;)

Czas na wymienienie ostatnich moich zdrad. Zacznę od produktów na plus.

Golden Rose Vision Lipstick
kolor 109
Mój pierwszy od bardzo dawna zakup marki Golden Rose. Dotąd bowiem kojarzył mi się z Lemaxem, niszową firmą robiącą buble i sprzedająca je na rynku na straganie. Takie były jej początki, nie oszukujmy się. Ale cóż, miałam pewien niesmak i brak odwagi, by sięgać po to.

Wybrałam kolor nudziakowy, w miarę naturalny i przyjemny, pasujący do każdej stylizacji.


Szminka jest lekko satynowa, trwała i połyskująca. Co mi się w niej podoba to kremowa konsystencja i fakt, że po namalowaniu nie muszę zmywać szminki z zębów oraz innych części twarzy. Mamy niestety takie odruchy, że dotykamy ust, policzka, nosa, w prostej codziennej gestykulacji, a potem szminka pojawia się na nosie O.O Ta szminka tego nie robi. Mój faworyt.
Cena: uwaga, na Cocolita za niecałe 10 zł!!


Ardell sztuczne rzęsy Demi Wispes
Parę lat temu chciałam użyć sztucznych rzęs. Kupiłam w chińskim sklepie z chińskim klejem, a gdy nie mogłam otworzyć tubki to rzuciłam nimi w kąt. Postanowiłam jednak podejść do tematu profesjonalnie, teraz kiedy mam tego bloga, trochę doświadczenia i zaczynam się nudzić. Dlatego poświęciłam trochę czasu na szybkie sprawdzenie opinii o rzęsach dla początkujących, jaki klej itd. Trafiło, że Cocolita ma bardzo dobrą cenę dla takich rodzynków jak ja. Za 30 złotych dostajemy dwie pary klasycznych kocich rzęs Demi 120, klej Duo i dziwne narzędzie mające być pencetą bez ostrych krawędzi.
Niestety kochane...bez obejrzenia tutoriali, poświęcenia trochę czasu i praktyki będziecie mieć problem z rzęsami. Jednak sam produkt jest bardzo fajny. Rzęski są bardzo ładne, miękkie, leciutkie i cudownie ukształtowane. Gwarantuję Wam spojrzenie jakiego mężczyzna nie zignoruje.
U mnie to wyszło tak:
Różnica jest na tyle ogromna, że bez nich teraz czuję się kompletnie jak bez rzęs xD
Cena: na Cocolita 29,90 zł za zestaw, klej koło 20 zł, pary rzęs od 15 zł.

Kochane teraz czas na najgorsze produkty z jakimi miałam do czynienia.

MUR Mermaids Forever

Nie oczekiwałam od tej palety cudów. Na szczęście nie należy do mnie i nie muszę się z nią męczyć na co dzień. Oczekiwałam jedynie pigmentacji. Pal licho osypywanie się, rolowanie, ale na te 5 minut mieć cień na powiece! Próbując na palcach miałam nawet pozytywne myśli, zresztą patrzyłam po swatchach na internecie i kurcze...dziewczyny ja nie wiem co wyście miały na powiekach, ale na pewno nie te cienie.
Zero pigmentacji, próbowałam zielenie, fiolety, niebieskie i burgundy. Wszystkie się osypują, nie zostawiają praktycznie nic koloru, a to, co ewentualnie widać na powiece to są mega plamy bez ładu i składu. Blendowanie czystym pędzlem nic nie dało. Mój Quatro od Wibo daje się zblendować a paleta za 40 zł nie? Ale co się dziwić jak 20 cieni/40 zł= 2 zł za cień. Ewidentny poziom firmy Lemax albo Lambre.
Naprawdę próbowałam coś stworzyć, ale poddałam się i oddałam cienie właścicielce. Jedynie nakładając na mokro można coś osiągnąć tymi cieniami, ale nie mam siły wymuszać na paletce czegoś co nie daje.
Moja Acid Brights za 19 zł (12 kolorów) bez techniki na mokro daje ładne cienie. Nie, sorry, to po prostu kompletna klapa miesiąca! KLAPA. Nie polecam.
Cena: Cocolita 39, 90 zł

NAJWAŻNIEJSZE

Mój blog został w tym roku zgłoszony do prestiżowego konkursu lokalnego, którego patronatem jest Głos Wielkopolski:

MISTRZOWIE URODY

kat. blogerka urodowa



Aby zagłosować na mnie wystarczy wysłać SMS o treści UBU.8 na numer 72355
koszt 2,46 zł z VAT.

Jest to dla mnie bardzo ważna nominacja i otwiera wiele możliwości. Pamiętajcie, że cały blog właściwie opiera się na tym, co kupuję, niczego nie dostaję, nie mam sponsorów ani umów na promowanie żadnego portalu kosmetycznego. Robię to jedynie dla Was moich znajomych dalszych i bliższych, dla zupełnie obcych, dla młodych i starych. Służę radą i pomocą. Dlatego jeśli kiedykolwiek mój blog Ci pomógł, doradził, rozśmieszył albo zaciekawił to wyślijcie na mnie tego SMSa :) Liczę, że pomożecie mi się rozwinąć. Buziaki!

1 komentarze:

Obsługiwane przez usługę Blogger.